2012-07-08

Podróż Nakielnica na kole

Opisywane miejsca: Nakielnica
Typ: Blog z podróży

Letnim, upalnym, niedzielnym przedpołudniem.Może by poczuć nieco wiatru - też. Celem jednak Nakielnica i tamtejszy  dwór rodziny Zachertów. Przez las, potem wzdłuż Bzury, miejsca urokliwe. Rower częściej prowadząc niż na nim jadąc po lesnych ścieżkach, zapiaszczonych drogach. Troszkę błądząc, kierunek tylko intuicyjnie utrzymuję.Tak czy siak, trafiam do celu.

Nakielnica to:

Wieś nad Bzurą w powiecie zgierskim, w gminie Aleksandrów. W 1555r. miejscowość otrzymała przywiej lokacyjny, niewykorzystany. Wg rejestru poborowego w 1576r. własność probostwa łęczyckiego. Majętność liczyła 6 łanów obsadzonych przez 4 zagrodników 12 osadników. Miała karczmę i młyn. Istniał też prawdopodobnie dwór obronny na kopcu między stawem a Bzurą, będącym dawniej wyspą w widłach Bzury. W latach 80-tych XIX w. wieś liczyła 15 domów 263 mieszkańców folwark, 10 domów 22 mieszkańców. Do majątku należała też wieś Karolew i Brużyczka Mała oraz gorzelnia i młyn, a całość areału liczyła około 1000 ha.Od 1826 r. posiadłość jest własnością rodziny Zachertów ze Zgierza, którzy prowadzili tu wzorową gospodarkę rolną. 

Dziś to chyba taka typowa, po PGRowska wieś z dużymi połaciami pól, opuszczonymi zabudowaniami gospodarczymi, zardzewiałymi sprzętami i typowymi domkami pracowników komsomołskiej gospodarki rolnej. Wyróznia się więc istniejący tu dwór. I dawniej, i dziś należący do rodziny Zachertów. Przez ciemny okres  lat 50, 60, 70 i 80 XXw. podlegał pod "opiekę" włodarzy PGRu i zasiedlonych tu pracowników. Ten czas był dla obiektu typowy. Niszczał w sposób świadomy, celowy i przez zaniedbanie. Od r. 1997 ponownie należy do prawowitych właścicieli, a właściwie właścicielki, wnuczki Leona Zacherta, gospodarza majątku z lat 30 ub.w. która zabytek odkupiła (!).

Od 1826 r. posiadłość jest własnością rodziny Zachertów ze Zgierza, którzy prowadzili tu wzorową gospodarkę rolną. Obecny dwór zbudowany prawdopodobnie za Zachertów zwrócony frontem ku wschodowi. Postawiony na planie wydłużonego prostokąta z gankami na osi od podjazdu i ogrodu. Budynek parterowy częściowo podpiwniczony na niskim cokole, pokryty dachem naczółkowym blaszanym, dawniej z dachówki. W elewacji frontowej dominuje otwarty trójosiowy portyk dwukondygnacyjny z dwiema kolumnami toskańskimi kanelowanymi między filarami na krańcach ścian bocznych. Nad gładkim architrawem tryglifowo- metopowy fryz i tympanon  obwiedziony, kostkowym gzymsem. Ściany elewacji frontowej jak i parkowej kostkowo boniowane. Elewacja parkowa po powojennej przebudowie uzyskała pięcioosiową wystawkę ze spłaszczonym tympanonem i dwoma małymi wystawkami po bokach a straciła czterokolumnowy ganek. Cały budynek główny jedenastoosiowy z oknami podkreślonymi opaskami i gzymsem o sześciopolowych podziałach stolarki. Pierwotny układ wnętrza w części pn. dwutraktowy, w pd. trzytraktowy z sienią i salonem na osi uległ po przebudowie zmianom. Przybudówka od pn. z 1926 r. otoczenie dworu stanowił park z plantacjami róż, a od strony pd. ogród z drzewami owocowymi. Na kępę z zadaszoną altanką prowadził mostek nad odnogą Bzury. Z zabudowań gospodarczych zachował się po stronie dworu dawny magazyn owoców, czworak i budynki gospodarcze, po przeciwnej stronie drogi dawna obora, stodoła, pierwotnie drewniany silos i kuchnia. Wszystkie budynki gospodarcze zatraciły pierwotną formę. W majątku po wojnie gospodarowało Wojsko Polskie, potem spółdzielnia produkcyjna, a od 1957 r. PGR. Po jego likwidacji w 1990 r. przeszedł w ręce dzierżawcy, następnie przejęła go Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, od której wykupiła go prawowita spadkobierczyni 

Miałem przyjemność wysłuchać od obecnej włascicielki, opowieści o rodzinie, dworze, okolicy, ale i o kłopotach, zmaganiach, staraniach w restaurację zabytku.

Może i całość przy pierwszym spojrzeniu nie zachwyca oka, jednak przy bliższym zapoznaniu widać kroki zmierzające do odtworzenia dawnej świetności dworu. Wiele to pracy, nakładów finansowych wymaga. Chwała tu gospodyni należy się wielka. Zapewne dwór wygląda dziś o wiele lepiej niż niejeden, podobny zabytek gminnie administrowany.

Polecam zajrzenie do Nakielnicy. Polecam też oczywiście odwiedzenie strony z pełnym opisem ekskursy, zdecydowanie większą liczbą informacji o dworze, rodzinie Zachertów, sporo linków i oczywiście liczne zdjęcia. 

  • Dsc05831
  • Dsc05834
  • Dsc05833
  • Dsc05849
  • Dsc05851
  • Dsc05853
  • Dsc05858
  • Dsc05854
  • Dsc05855

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (31.01.2013 13:02) +2
    ...powiało optymizmem!...
    ...to lubię ... :-) ... !
  2. calleh
    calleh (31.01.2013 11:23) +2
    @pt.janicki
    zgadza się wszystko, sam swego czasu googlowałem w poszukiwaniu informacji, i jest sporo na archiwalnych stronach Aleksandrowa jakie granty dwór w Nakielnicy otrzymuje i na co, zresztą, jak na stronie napisałem, widać działania i to takie, które są prowadzone "z głową"
    zapewne to nie wszystko, tylko jakaś część - zawsze jednak coś
    trzymamy więc kciuki :)
  3. pt.janicki
    pt.janicki (31.01.2013 10:49) +2
    ...Twoje informacje, Calleh, o staraniach nowej właścicielki zmierzających do rewitalizacji dworu są wielce pokrzepiające! Podobne obiły mi się o oczy w takcie "googlowania". To cieszy i trzeba trzymać kciuki za takie inicjatywy!...
  4. calleh
    calleh (30.01.2013 21:26) +2
    @pt.janicki
    heh, dobrze rozumiesz :) mam jeszcze coś w zanadrzu (może nawet więcej niż trochę) ale niestety czasu to wymaga
    zapraszam na stronę, tam zawsze wcześniej ;)
  5. pt.janicki
    pt.janicki (30.01.2013 20:14) +1
    ...rozumiem, że wraz z nadejściem wiosny tę determinację będziesz, Calleh, częściej prezentował kolumberowemu kolektywowi ... :-) ... !
  6. calleh
    calleh (30.01.2013 18:05) +2
    @pt.janicki
    jak widać rower taki rower to przydaje się nie tylko zdeterminowanym... ;)
  7. pt.janicki
    pt.janicki (30.01.2013 17:23) +2
    ...jak to przydaje się rower zdeterminowanym kolumberowiczom!...
  8. pt.janicki
    pt.janicki (30.01.2013 16:56) +2
    ...najpierw krzyknę: - Ale numer! Później dodam: - Kolumberowi chwała! Może zresztą kolejność winna być odwrotna? Wydawało mi się, że podczas liceum i później studiów dokładnie schodziłem okolice Łodzi. tylko mi się wydawało. O Nakielnicy k/Aleksandrowa Łódzkiego [pierwszy raz usłyszałem dzisiaj ... :-) ...